niedziela, 2 grudnia 2012

Viva la broccoli!

Brokuly! Po tym slowie powinnam postawic co najmniej tysiac wirtualnych serduszek <3, a przy polaczeniu slow brokuly i makaron chyba jeszcze wiecej! Mimo to bardzo dawno na naszym stole nie bylo tego "zielonego kalafiora". Do lask powrocil w towarzystwie bialego sera, bekonu i pestek dyni. 



Skladniki:
1 duze brokuly
3 plasterki chudego boczku
200 g chudego twarogu
Pol paczki makaronu fusilli
2 garsci pestek dyni
Kilka pokrojonych w paski czarnych oliwek
Oliwa z oliwek
Sol
Pieprz
Przyprawy


Makaron dotujemy al dente. Brokuly myjemy i gotujemy tak zeby byly miekkie. Na patlni rozgrzewamy niewielka ilosc oliwy i wrzucamy pokrojony w cienkie paski boczek. Podsmazamy go tak, zeby ladnie sie zarumienil i aby wytopic tluszcz. Nastepnie dodajemy oliwki i pestki dyni. Ugotowane brokuly rowniez wrzucamy na patelnie, gdzie dzielimy je na mniejsze czesci widelcem. Wszystko razem podsmazamy i dodajemy bialy ser. Dodajemy ulubione przyprawy, sol i pieprz. Laczymy sos z odcedzonym makaronem. 


6 komentarzy:

  1. Ojej musze sprbówać takiej fuzjii smaków:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też kocham brokuły, więc Twoje dania bardzo mi się podoba!
    Pysznie u Ciebie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj tak, pychotka <3 <3 <3 zdecydowanie stawiam serduszka :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Brokuły i makaron zawsze się dogadają :) Czuję, że ta miseczka rozmaitości kryje w sobie świetny smak

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tez bardzo lubie brokuly (ciekawe, kalafior jakos mnie nie kreci, a to przeciez prawie to samo - ale wiadomo, ze "prawie" robi wielka roznice ;)), wiec po taka miseczke chetnie bym siegnela.

    OdpowiedzUsuń
  6. za rzadko, zdedydowanie za rzadko u mnie bywają...
    życie & podróże
    gotowanie

    OdpowiedzUsuń