Odpowiedzialam, ze mozna, ale jak sie chce miec choc minimalny wklad w wigilijne przygotowania to nie wypada. Lekko zbita z tropu ekspedientka odwrocila sie do polki z alkoholami i zaproponowala mi.... Gordons'a. Tym razem to ja poczulam sie zbita z tropu, ale jako, ze nie mialam nastroju na tlumaczenia i uswiadamienie po prostu poprosilam o stojacego obok Gordons'a Smifnoff'a.
Kupilam reszte skladnikow i zabralam sie do przygotowania likeru. Smakowal pysznie juz w chwile po przyrzadzeniu, ale ja odstawiam go na kolejne 4 dni do lodowki, zeby pozwolic skladnika spokojnie sie przegryzc.
Skladniki na 700 ml:
150 g bialej czekolady
500 ml mleka skondensowanego
200 ml wodki
3 lyzki wiorkow kokosowych
1,5 lyzki cukru pudru
Czekolade lamiemy na kwalki i roztapiamy w kapieli wodnej. Kiedy bedzie juz rozpuszczona zdejmujemy ja z gazu i dodajemy do niej melko, wiorki i cukier. Mieszamy. Na koniec dolewamy wodke. Ponownie mieszamy. Odstawiamy w szczelnie zakreconej butelce do lodowki na 3-4 dni.
wow!czadowy:) uwielbiam takie domowe likiery
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować, zapowiada się nieziemsko przepyszny,sam widok kusi, składniki rewelacja, pozdrawiam (nogawkuchni.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńRobilam podobny (moze nawet taki sam?) 2 lata temu i smakowal oblednie, wiec jestem pewna, ze i twoj bedzie!
OdpowiedzUsuńMmm, wspaniały. Ostatnio mam jakiegoś dziwnego hopla na punkcie białej czekolady, więc z pewnością długo by u mnie nie postał ;)
OdpowiedzUsuńwoow jaki swietny chyba będę musiała zrobic
OdpowiedzUsuńfajny warto go zrobić .
OdpowiedzUsuń