czwartek, 15 listopada 2012

Grzane wino z czekoladą.

Grzane wino kojarzy mi sie zawsze z corocznym, przedswiatecznym marketem na krakowskim rynku i lanym z beczek grzancem galicyjskim. -20 na zewnatrz, wielki gruby szal na szyji i ten cudowny, unoszacy sie wszedzie zapach cynamonu i gozdzikow. Taki Krakow kocham i moze to z sentymentu, albo tesknoty zawsze kiedy przychodza zimne, dlugie noce marze o kubku grzanego wina i blogim lenistwie pod kocem.



Skladniki:
Butelka dobrego czerwonego wina (ja wybralam poludniowo-afrykanske Merlot)
1 pomarancza
5-6 godzikow gozdzikow
Malutki (ok 1.5cm) kawalek imbiru - drobno pokrojony
3-4 ziarenka ziela angielskiego
2 laski cynamonu
8 kostek gorzkiej czekolady
Garsc migdalow
3 lyzki cukru brazowego

Wino wlewamy do garnka. Z polowy pomaranczy scieramy skorke, na najmniejszych oczkach tarki i dodajemy do wina. Pomarancze przekrajamy na pol i jedna polowe wciskamy do wina, a druga kroimy w paski i dodajemy do garnka w kawalkach. Wrzucamy pozostale skladniki. Od czasu do czasu mieszamy. Wino powinno byc gorace, ale nie wolno pozwolic mu sie zagotowac! 


12 komentarzy:

  1. Grzane wino i pierniczki? Kusisz! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mm, z czekoladą. Świetne połączenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Połączenie idealne, a na dzisiejsze święto - oj pycha! Mogę się wprosić na winko?

    OdpowiedzUsuń
  4. wypiję w tym roku kubeczek za Ciebie tam właśnie ;) blisko mam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieki :) ja mam nadzieje zalapac sie jeszcze na poczatku stycznia :)

      Usuń
  5. W życiu bym nie wpadła na dodanie czekolady do grzanego wina!

    OdpowiedzUsuń
  6. Grzane wino- pychotka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Grzane winko to ja uwielbiam :)) Na polskie zimy idealne :)

    OdpowiedzUsuń